Hua-tou według mistrza czan Xu Yun

Hua-tou według mistrza czan Xu Yun

Mistrz czan Xu Yun, codzienne mowy w tygodniu czan, wygloszone w klasztorze Nefrytowego Buddy w Szanghaju w 1953 r. (od Xu Yun He Shang Nian Pu)

Ze względu na nasze słabe fundamenty, wielcy mistrzowie musieli sięgać po narzędzia pomocnicze i zalecać swoim uczniom, aby utrzymywali i badali zdanie zwane hua-tou (hwadu). Ponieważ było wśród nich wielu buddystów ze szkoły Czystej Krainy, którzy w swojej praktyce wytrwale powtarzali imię Buddy, wielcy mistrzowie zalecali im utrzymywać i badać hua-tou:
„Kto powtarza imię Buddy?”. Obecnie to narzędzie jest stosowane w treningu czan w całym kraju. Jednak jest wielu, którzy nie rozumieją jego sensu i po prostu powtarzają bez przerwy zdanie: „Kto powtarza imię Buddy?”. Tak więc jedynie powtarzają oni hua-tou, zamiast badać jego znaczenie.
Badać to zgłębiać. Z tego powodu cztery chińskie znaki zhao gu hua-tou są eksponowane w widocznym miejscu we wszystkich salach medytacyjnych czan. „Zhao” oznacza skierowanie światła do wewnątrz, a „gu” oznacza troskę. Te (dwa znaki razem) oznaczają „skierowanie światła do wewnątrz na własną naturę”. Jest to zwrócenie się do wnętrza naszych umysłów, które są skłonne do błądzenia na zewnątrz, i to właśnie jest nazywane badaniem hua-tou.
„Kto powtarza imię Buddy?” to zdanie. Zanim to zdanie zostanie wypowiedziane, określa się je jako hua-tou (dosłownie głowa zdania). Gdy tylko zostanie wypowiedziane, staje się ono ogonem zdania (hua-wei).
W naszym badaniu hua-tou należy zbadać właśnie to słowo: „kto”. Czym to jest, zanim się pojawi? Na przykład, czy to ja powtarzam imię Buddy? Odpowiadam: „To ja”. Pytający znów zadaje sobie pytanie: „Jeśli jesteś to ty powtarzasz imię Buddy, to dlaczego nie powtarzasz go podczas snu? Jeśli powtarzasz je w swoim umyśle, dlaczego nie powtarzasz go po swojej śmierci?”. To pytanie sprawi, że w waszych umysłach pojawią się wątpliwości, i właśnie w tym miejscu powinniśmy zgłębiać te wątpliwości. Powinniśmy starać się dowiedzieć, skąd pochodzi to „kto” i jak ono wygląda. Nasze drobiazgowe badanie powinno być skierowane do wewnątrz i dlatego określa się je mianem „zwrócenia się ku wnętrzu słyszenia, by usłyszeć własną naturę”.

Mistrz czan Xu Yun, fragment mowy wygłoszonej w klasztorze Nefrytowego Buddy w Szanghaju drugiego dnia tygodnia czan, 1953 r.

Kiedy siedzisz w medytacji, nie powinieneś wypychać hua-tou w górę ciała, bo w ten sposób tylko je zaciemnisz. Nie powinieneś utrzymywać go w klatce piersiowej, ponieważ spowoduje to ból w tym rejonie. Nie należy również spychać go do dołu, bo rozedmie ci brzuch i spowoduje upadek do sfery pięciu skupisk (skandh), co doprowadzi do pojawienia się wszelkich możliwych problemów.
Zachowując spokój i przytomność umysłu, należy koncentrować się na słowie „kto” z taką samą czujnością, z jaką kura wysiaduje jajko, a kot poluje na mysz. Gdy odpowiednio utrzymuje się swoje hua-tou, korzeń życia zostanie całkowicie odcięty.
Ta metoda nie jest oczywiście łatwa dla początkujących, ale musicie nieustannie się rozwijać…
Chociaż zdajemy sobie sprawę, że Umysł jest Buddą, wciąż nie potrafimy w pełni przyjąć tej prawdy. Z tego powodu zdanie hua-tou zostało użyte jako narzędzie ułatwiające wzniecenie ognia…
Nasza podstawowa natura i natura Buddy nie różnią się od siebie. To tylko z powodu naszego wypaczonego myślenia wciąż nie jesteśmy wyzwoleni. Dlatego Budda jest nadal Buddą, a my nadal jesteśmy sobą. Teraz, gdy znamy tę metodę, jeśli będziemy potrafili ją zgłębić, to będzie to naprawdę niezwykła okazja, otwierająca możliwość wejścia w cały proces!

Mistrz czan Xu Yun, fragment mowy wygłoszonej w klasztorze Nefrytowego Buddy w Szanghaju drugiego dnia tygodnia czan, 1953 r.

Wszyscy początkujący są skłonni do snucia wszelkiego rodzaju złudnych myśli, odczuwają ból w nogach i nie wiedzą, jak przejść ten trening. Tymczasem w istocie powinni być stanowczy w swojej determinacji, aby uwolnić się z kręgu narodzin i śmierci. Powinni utrzymywać swoje hua-tou i bez względu na to, czy chodzą, stoją, siedzą czy leżą, powinni je chwytać. Od rana do wieczora powinni obserwować słowo „kto”, aż stanie się ono tak jasne jak „jesienny księżyc odbijający się w głębokim jeziorze”. Powinno ono zostać zbadane dokładnie i dogłębnie; nie powinno być ani zamazane, ani chwiejne. Jeśli można to osiągnąć, to po co martwić się o stan Buddy, który wydaje się niemożliwy do uzyskania? Jeżeli hua-tou stanie się zamazane, możesz otworzyć szeroko oczy i delikatnie unieść klatkę piersiową; to pobudzi twój umysł. Nie powinno się przy tym utrzymywać go zbyt luźno ani zbyt lekko, ponieważ jeśli praktyka jest zbyt lekka, spowoduje upadek w pustkę i tępotę. Jeżeli popadniecie w pustkę, to dostrzeżecie tylko bezruch i odczujecie ożywienie. W tym momencie nie należy pozwolić, aby hua-tou wymknęło się z waszego uścisku, abyście mogli zrobić krok do przodu po osiągnięciu „szczytu słupa”. W przeciwnym razie popadniecie w tępą pustkę i nigdy nie osiągniecie doskonałości.

– Uwaga: Chwila, w której postrzega się tylko bezruch i odczuwa się ożywienie, nazywana jest w mowie czan „wejściem na szczyt stumetrowego słupa”. Wszyscy mistrzowie radzili swoim uczniom, aby nie trwali w tym stanie, ponieważ nie jest on prawdziwy. Mistrz Han-shan skomponował „Pieśń o noszącym Tablicę”, aby przestrzec swoich uczniów przed „cichym zanurzaniem się w stojącej wodzie”. Stan ten nazywany jest „życiem” i jest czwartym z czterech znaczników (laksana) wymienionych w Diamentowej Sutrze.